Daisy przyszła do domu, gdy miała ok. 1,5 miesiąca. Na starcie oczywiście zesikała się na parkiet :'). Potem cały dzień piszczała, za Swoją mamą oraz rodzeństwem i wchodziła do transportera, w którym Ją przynieśliśmy, bo myślała że w ten sposób wróci do Swojej rodzinki. Na drugi dzień już Jej przeszło i zaczęła reagować na imię. Była malutka i słodka, a wieczorami zazwyczaj Jej odwalało :D.
"Pies może nauczyć małego chłopca wierności, wytrwałości oraz tego, żeby przed snem zakręcić się trzy razy w miejscu "
~ R. Benchley
Miało być chronologicznie, ale skapitulowałam. Emilia wie, jak się wkurzałam na robienie tego kolażu. |
A pamiętam, jak Beethoven (który już nie żyje, miałam dwa Bernardyny o tym samym imieniu) zrobił kupę pod lóżkiem :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że post taki krótki, następnym razem napisz coś dluższego!!
Kolaż jest cudowny, a przeklinanie i wkurzanie się nic nie zdziała XD
psi-zawrot-glowy.blogspot.com
No to, oby było więcej tych lat :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy! :)
Oby tych lat było wiele, wiele więcej i żebyście zawsze były najlepszymi przyjaciółmi. Nie ma co się denerwować na kolejność ważne że kolaż jest piękny i już :)
OdpowiedzUsuńU nas tez niedawno byly urodzinki. Gratulujemy tylu lat razem. Zapraszamy do nas na posta dziennik-labow.blogspot.xom
OdpowiedzUsuńKolaż wyszedł Ci świetnie
OdpowiedzUsuńGratuluje dwóch lat razem
Oby tych lat było jak najwięcej, wszystkiego dobrego dla Was! :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Daisy! :) Śliczny kolaż i zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńJesteście doprawdy bardzo zgranym duetem, widać, ile czasu przywiązujesz do wychowania, a co równie ważne, po prostu przebywania z psem, stąd to zaufanie. :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście bardzo Was podziwam, jesteście świetnym dowodem na to, że nie liczy się wiek i ogromny sznur doświadczeń za sobą, a mając psa tak długiej(?) budowy, nie przeszkadza Wam to w codziennych czynnościach oraz psich sportach, wykonywanych z niezmierną ostrożnością, to wręcz niesamowite! Przez te dwa lata bardzo dużo zdziałałyście. Cóż, osobiście nie lubię monotonnego i smętnego ,,Wszystkiego najlepszego", więc użyję nieco innych sformułowań, mam nadzieję, że się nie obrazicie. :D
Daisy,
Zdrowia, szczęścia, pomyślności, zera smutku i radości. A także dalszego zapału do pracy, tak wielkiego zaufania do Pańci oraz jak najczęstszego używania ogonka w celu merdania ze szczęścia!
Wiem, że (chyba) nie masz dziś urodzin, ale pomimo tego, chciałabym baaaardzo Ci pogratulować za wszystko, czego dokonałaś, a także życzyć jak najwięcej cierpliwości i dalszego tak wielkiego zaangażowania i dążenia do celu, a przede wszystkim codziennego uśmiechu na twarzy i doceniania każdego kolejnego dnia, chwilę czy też moment, nie tylko w pracy z psem, ale także na co dzień. Powodzenia! :)
Pozdrawiam,
Gosia
O rany, nie wiem co napisać, naprawdę strasznie dziękuję za tak długi i kochany komentarz! I dziękuję za wszystkie życzenia :).
UsuńTo strasznie miłe czytać że tak uważasz, jesteś jedną z niewielu osób które ma takie zdanie, bo większość uważa że zamęczam Psa, także tymbardziej jest mi miło :).
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję, że tak się postarałaś!
Szczerze mówiąc, gdy teraz czytam mój poprzedni komentarz, chce mi się śmiać, bo jest totalnie źle sformułowany, ale sama jestem sobie winna, że do nocy siedzę w internecie.
UsuńAle mniejsza o to...
Cóż, mnie osobiście niezmiernie irytuje zwykłe ,,Wszystkiego najlepszego", szczególnie skierowane do osoby, która dokonała tak wielu rzeczy. Jak dla mnie to mija się z prawdą, stąd też te ,,niecodzienne" życzenia.
Jednak chodziło mi głównie o utwierdzeniu Cię w przekonaniu, że masz na prawdę cudownego psa i dokonałaś z nim nie jednej rzeczy, jakiej nie potrafi nauczyć psa właściciel przysłowiowego Bordera, a także, że możecie zrobić jeszcze nie jedno. Choć to już pewnie wiesz i powinnaś być z tego dumna. :)
Na prawdę żałuję, że nie zaglądałam tu tak długo, tak wiele mnie ominęło, ale bynajmniej utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto jak najczęściej do Was zaglądać. :)
E tam, moim zdaniem tamtemu komentarzowi nic nie brakuje :).
UsuńW sumie to nie zrobiłam nic takiego szczególnego, na pewno nie więcej niż inni Psi bloggerzy... Ale strasznie mi miło, że tak uważasz (chyba się powtarzam, no ale nieważne :D). To, że napisałaś coś więcej niż inni to jest po prostu cudowne no i nie wiem co mogę więcej napisać :). Naprawdę jesteś kochana :).
Oj, bez przesady z tą skromnością... :D
UsuńPrawda jest zbyt oczywista żeby za nią dziękować. ;)
Sto lat!
OdpowiedzUsuńA co do zdjęcia... nie myślałaś o PhotoScape? Tam można zrobić kolaż tylko przesuwając zdjęcia na schemat i zapisując (czas max 30s)... :D
Robiłam właśnie tam, ale wszystko mi się pomieszało :D
UsuńAh te obsikane przez papisia parkiety, aż się za tym tęskni .. :)
OdpowiedzUsuń100 latek i duuzo zdrówka !
Pierwszy dzień i u nas zaczął się ciekawie, ale to jest wpisane w psi życiorys. Nowe otoczenie, nowe człowieki do kochania. Psy przeżywają to na różne, niekoniecznie fajne sposoby. :P
OdpowiedzUsuńGratuluję dwóch, myślę wspaniałych lat. Życzę Wam, aby było ich jak najwięcej i żebyście miały co wspominać.. (Chociaż patrząc po kolażu, to już możecie pochwalić się ciekawymi wypadami :D)
No właśnie, w kwestii kolażu - jest przeuroczy i naprawdę nie musisz się martwić. Mnie się bardzo spodobał :)
Pozdrawiamy,
Wiktoria z Mirą
Heh ja z moimi psiakami przez pierwsze dni przechodziłam to samo. Najfajniejsze były te wieczory szaleństw, a na koniec siku na dywan jak pańcia nie widzi :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie I Daisy... kolejnych wielu lat w szczęściu i zdrowiu.
Ps. kolaż wyszedł świetnie :)