niedziela, 7 lutego 2016

Gdańsk 2016

Wreszcie coś o naszym wyjeździe nad morze. Ostatnio miałam lenia związanego z blogiem i jest małe opóźnienie, więc lecimy z postem!
Niektórzy chcą pojechać z Psem nad morze lub po prostu gdzieś na drugi koniec Polski, ale obawiają się długiej jazdy pociągiem, zakwaterowania w hotelu itp. Jeśli więc zastanawiacie się nad tym, to ten post jest dla Was! :)

W tym roku podróżowaliśmy Pendolino, droga trwała ok. 5 h. Pociąg był prawie pusty, zarówno nam jak i Psu dobrze się jechało. Bilet dla Psa kosztuje 15 zł, ale jeśli macie małego pupila w transporterze, to nie musicie kupować mu biletu.
Oczywiście możecie też wybrać zwykły pociąg, który jedzie kilka godzin dłużej. My jechaliśmy nim w zeszłym roku.

Jeśli chodzi o mieszkanie, to jeśli jesteście z Psem, lepiej wybierać apartamenty, nie hotele - one rzadko tolerują zwierzęta, a jak już, to trzeba zapłacić. My mieszkaliśmy w kamienicy przy ul. Ogarnej (ta ulica kiedyś nazywała się Psia, ciekawy zbieg okoliczności :)).
Uwielbiam Gdańsk, ponieważ jest tam mnóstwo psiarzy. W Gdańsku jest sporo automatów na woreczki, niestety w większości pustych. Koło miejsca, w którym mieszkaliśmy, jest nawet wybieg dla Psów (pisałam o nim w relacji z zeszłorocznego wyjazdu).
Przy plaży w Brzeźnie polecam restaurację "Gruba Ryba". Przyjmują Psy, przy odrobinie szczęścia można się załapać nawet na wodę dla Pupila. Poza tym mają pyszne jedzenie (dla ludzi oczywiście).
Sklepów zoologicznych jest tam sporo, taki największy w jakim byłam to Zoo Karina, który poleciła mi Emilia. Co prawda jest tam dość drogo, ale przynajmniej można nacieszyć oko. Sklep znajduje się przy ul. Złota Karczma. 

Z przewożeniem Psa nie ma żadnego problemu, nie trzeba nawet płacić. Codziennie jeździliśmy tramwajem i raz autobusem.

Niektórzy z Was mieli wątpliwości, więc oficjalnie prostuję - w zimie Psy mogą wchodzić na plażę i nikt nie ma prawa Was wyrzucić (nawet nikt nie próbuje ;)). Natomiast w lecie tylko niektóre plaże są dozwolone dla czworonogów.

To już wszystko z teorii, jakbyście mieli jakieś pytania, to śmiało piszcie.
Teraz nieco o wyjeździe od naszej strony :).

W ciągu tych czterech dni przeszliśmy ponad 43km. Uwielbiam takie wędrówki po plaży, ale także po mieście, mamy tam swoje stałe trasy.
Oprócz spacerów nie ma tam za wiele do roboty, więc tak miło mijał nam czas, bez żadnych wielkich wydarzeń.
To tyle. Piszcie w komentarzach, jak tam u Was i co porabiacie :).
Pozdrawiamy E&D


24 komentarze:

  1. BOŻE, SHERLOCK NA OSTATNIM ZDJĘCIU ♥♥♥. JAK JA GO KOCHAM. TY TEŻ.
    Szkoda, że się nie spotkamy... czemu ferie muszą być oddzielnie :'(. To niesprawiedliwe moim zdaniem.
    Ja pierwszy tydzień miałam spędzić na nartach, ale od razu zrezygnowałam ze względu na Psy.
    Cudowne zdjęcia ♥♥. Daisy na tle morza jest śliczna. Kadry są wspaniałe. Ja bym chciała z Psami jechać nad morze, ale nie mam nawet z kim :'(.
    Cudownie, że przeszliście aż 43km, nawet podad, w ciągu 4 dni. Mam nadzieję, że w przyszłym roku zrobicie jeszcze więcej! ♥
    Słowo "wyrzucić" dosyć dziwnie brzmiało :P.
    Plaża musi fajnie wyglądać, jak jest śnieg, szkoda, że wtedy nie było śniegu.
    Pozdrawiam,
    Underdog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NO PEWNIE! ♥♥ Wiedziałam, że zauważysz :D.
      To jest mega niesprawiedliwe. Przez to jest przykrość i zazdrość ("Inni mają teraz ferie a ja nie") oraz utrudnione spotkania. Co za gówno.
      Też bym tak zrobiła, zresztą ja nie lubię nart.
      Dziki ♥. Ale Ty masz tam bliżej, może kiedyś się uda.
      Mam nadzieję, że więcej, już nie mogę się doczekać. I mam nadzieję, że się spotkamy. Nie wiem jak, ale jakoś musimy.
      Pewnie tak, ale wtedy jest strasznie zimno i słabo się spaceruje. Zresztą nad morzem rzadko pada śnieg.

      Usuń
    2. Jak nie mogę zauważyć? SHERLOCKA WIDZĘ EVERYWHERE! ♥♥ :P
      Ja kocham narty... ale w tym roku wyjątkowo z bólem, ale od razu zrezygnowałam :'(. W końcu to Austria, kilka czy tam kilkanaście km góry i widok chmur... to piękne, ale w tym roku muszę zrezygnować :'(.
      Z tymi feriaki to kuźwa totalne gówno. :'( :'( :'(

      Usuń
    3. Wiem, wiem :D
      No tak, tam musi być sópa, ja na nartach byłam tylko w Polsce.
      Ną :'(

      Usuń
    4. Ja byłam raz w Polsce i dwa razy w Austrii. W Austrii jest mega ślicznie. W przyszłym roku na pewno jadę, wezmę aparat i na pewno jakieś zdjęcia będą. Ale szkoda, że w tym roku nie mogę jechać :'(. To znaczy mogę, ale w tym roku mam wyzwania :D.

      Usuń
    5. O ja, świetnie! ♡
      No pewnie, Psy ważniejsze :D

      Usuń
  2. Śliczne zdjęcia! *o*
    Też bardzo lubię Gdańsk patrząc z perspektywy "psiego oka", jednak byłam tam tylko parę razy i bez psa. Mam nadzieję, że i ja kiedyś wybiorę się gdzieś z Psotą, bo tylko czytam i czytam, a sama zero zaangażowania...Jednak Psota większa, to i trochę więcej problemu :>
    Pozdrawiamy; psotaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja byłam raz w Gdańsku gdy miałam 6 lat więc pamiętam tyle co z zdjęć jednak to nie będzie ostatni wypad, bo mama chce niedługo tam wrócić. Wątpię żeby psiaki z nami pojechały, bo wiadomo... Jak będę dorosła ( czy. będę miała własny dom, pracę, życie) pies będzie towarzyszył mi jak tylko będzie mógł. Każde akacje z psem. Ale ja tak planuję a inaczej może się okazać. Widzę, że u Was wyjazd się udał i liczę na spotkanie gdzieś tam :'DD
    Pozdrawiamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale świetny wyjazd :D
    Spodziewałam się większych komplikacji do do zakwaterowania i komunikacji z psem, a tu takie miłe zaskoczenie.
    Z pewnością, kiedy będę dorosła i posiadał własnego psa, wybiorę się na taki wyjazd :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę! Ja niestety boję się wziąć Kaprysa na taką dłuższą podróż, bo nie wiem jak zareaguje na inne psy albo ludzi. Widać, że świetnie się tam bawiliście! :)

    fastyork.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie! My mamy stałe miejsce gdzie się zatrzymujemy (jak na razie bez Teda, ale kto wie, może kiedyś) - dom mojej babci. Mamy z tamtąd 10 km do morza, jest tam taka mniej znana plaża i nawet w lato można wprowadzać tam psy!
    http://teddythemongrel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Marzy mi się plaża, słońce i radośnie biegające psiaki. Wstępnie wybieramy się nad morze w wakacje. Muszę tylko zlokalizować jakieś plaże w okolicach trójmiasta, na które można wchodzić z psem w szczycie sezonu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam, czytam, wyjazd, nie cierpię podróżować, czytam, BENEDICT CUMEBERBATCH!!! I niekontrolowany wybuch fangirlingu.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie cierpisz? Szkoda :(. Ja lubię, ale nie jakoś szaleńczo.
      Hahah XD ♥

      Usuń
  9. Ale fajnie... łagodny psiak. Ja myślę, że wyprosiliby nas z pociągu przez zachowanie Astora :/ Ćwiczyć i ćwiczyć... Ale aż się nie chce jak efekty są znikome. Jednak wam zazdroszczę :D Pięknie i aż miło się czyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że jakoś da się czytać tę moją gadaninę :D.
      Jejku, nie wiem co napisać, żeby Cię pocieszyć. U mnie czasami też tak jest, że nie widać efektów. To uczucie jest okropne - bezsilność, złość, wszystko kumuluje się w człowieku. Jednak po pewnym czasie w końcu coś się udaje, zawsze pojawia się choćby maleńki sukces, który rozpoczyna pasmo innych. Chyba napiszę na ten temat post.
      Trzymam za Was kciuki, żeby wszystko się udawało :).

      Usuń
    2. Dobrze napisałaś :D Ale czasami, żeby dojść do malutkiego sukcesu trzeba wiele pracy, i silnej woli ;/ Dzięki! <3

      Usuń
  10. ale super, że byłyście nad morzem <3 My niestety walczymy z chorobą komunikacyjną i wypad z Śląska nad morze, może skończyć się źle.

    OdpowiedzUsuń
  11. My byłyśmy w wakacje na urlopie w Gdańsku i było naprawdę fajnie. Nel się zachowywała, dużo spacerowałyśmy, komunikacja jest okej, żałowałam tylko, że na plaże można było wchodzić w określonych godzinach w określonych miejscach, ale i tak - super! Zazdroszczę Wam strasznie, że się tam wybraliście teraz, też bym chciała!
    Pozdrawiam, ściskam i zapraszam na http://czarnekudelki.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  12. My z Sonią nigdy jeszcze nie byliśmy nad morzem więc być może kiedyś nam się przyda ten post miło się czytało
    Przydatne informacje

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę, że bardzo fajnie spędziłyście czas. Ja nigdy nie byłam z psem gdzieś na wyjeździe, ale bardzo bym chciała. Mam nadzieje, że uda mi się to, jak już Niko będzie grzeczniejszy :D A tego, że byłyście nad morzem to zazdroszczę, bo od zawsze chciałam z psem przejść się po plaży.

    Pozdrawiam, Emilia i Niko
    with-astra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi ferie dopiero się zaczęły. Dzisiaj z chudymi jedziemy na pole. Na polu jesteśmy umówieni z Animem i Pepperem, więc psy gdy wrócą do domu padną :p też pojedziemy (nwm w jaki dzień) do Krakowa do dwóch whippetów ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mi ferie dopiero się zaczęły. Dzisiaj z chudymi jedziemy na pole. Na polu jesteśmy umówieni z Animem i Pepperem, więc psy gdy wrócą do domu padną :p też pojedziemy (nwm w jaki dzień) do Krakowa do dwóch whippetów ;)

    OdpowiedzUsuń